23 marca 2010

Byłam kobietą Kurta Cobaina!



Taaa...chyba większość z nas przechodziła w swoim życiu przez zafascynowanie "kulturowe". Nieraz ono objawia się łagodnie, nieraz bardzo drastycznie jednakże bardzo często w tym samym wieku, wieku dojrzewania...Ja swoją fascynację zespołem Nirvana i Kurtem Cobainem rozpoczęłam w wieku gimnazjalnym. Wtedy zaczęły się namiętne nauki gry na gitarze (szybko sama dostrzegłam, że nie mam ani talentu, ani słuchu muzycznego, lecz zaparcie szłam dalej). Efekt jest taki, że mam gitarę klasyczną, akustyczną i elektryczną, zero umiejętności i nadal zero słuchu ale przez te wszystkie lata stałam się szczęśliwą posiadaczką 100% pasji. Otóż każdy z nas powinien mieć do tego zdrowe podejście i wiedzieć kiedy jest ta granica, granica bezpieczeństwa kiedy to pasja przemienia się w fanatyzm. U mnie sytuacja była dość prosta, była fascynacja rockiem, hard rockiem, była nirvana, linkin park, S.O.A.D., i red hot chilli peppers. Wszystko to skończyło się na słuchaniu muzyki, wieszaniu plakatów, nauce gry na gitarze, oraz drobnej zmianie wizerunku (farbowanie włosów, irokez wystrzyżony przez siostrę, olbrzymie chęci kolczykowania się). Lecz nawiązując do domniemanego postawionego problemu pasja a fanatyzm. Czy jesteśmy w stanie zapanować nad tym w swojej osobie a tym bardziej czy jesteśmy w stanie wpłynąć na innych? Moja szybka odpowiedź: Nigdy nikt nie przyzna się do tego, iż ma jakiś problem związany z nadmiernym zainteresowaniem danym obiektem, który haczy już o fanatyzm. Alkoholik puki nie podda się leczeniu nie przyzna się, że ma problem, narkoman nigdy nie powie, ze jest narkomanem, z jego ust możemy usłyszeć tylko "to mnie odstresowuje, mogę przestać w każdej chwili". Z fascynacjami młodzieżowymi jest na tyle inna sytuacja, iż dzieci są niezwykle podatne na wpływ silniejszych grup społecznych. Ich psychika jest na tyle plastyczna, że łatwo ją ukształtować, uformować na dany kierunek społeczno-kulturowy.
Dlatego młodego człowieka nie można pozostawić samemu sobie, lecz trzeba pozwolić mu wybrać własne zainteresowania, pozwolić mu się odnaleźć w tym chaotycznym świecie. Lecz oczywiście być dla niego podporą i zarazem przyjacielem i opiekunem.

Jedno jest pewne młodość ma swoje prawa i żadna siła nie zabroni nam przeżyć swojej młodości tak jakbyśmy tego chcieli. Mi nikt nie zabronił "bycia młodym" dzięki temu mam w domu 3 gitary, na których nie gram, służą jako mebel w moim pokoju, ale wspomnienia jakie mi dają są niezapomniane...

Dziś herbata zielona z cytryną i budzenie wspomnień Nirvaną... tą piosenkę nauczyłam się jako pierwszą grać na gitarze i do tej pory jak ją słyszę to uśmiecham się sama do siebie...



Arrivederci & Au Revoir

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz