17 stycznia 2012

"nigdy nie odkładaj marzeń na później"


Jeszcze nie dawno wydawało mi się, że jestem pełną energii i marzeń osobą. Trochę nieujarzmioną, marzącą o zbawianiu świata na misjach pokojowych i charytatywnych. Lecz z biegiem czasu gdzieś to we mnie sie zagłuszyło. Pozostał w mojej głowie tylko rozsądek i trud życia codziennego. Ostatnio w prezencie dostałam pewną ksiażkę, która z wieloma innymi tworzy już pokaźną kolekcję autorstwa Pauolo Coelho "Alef". Dopiero zaczęłam czytać a już ta książka sprawiła, że wszytsko we mnie wróciło, poczucie potrzeby niesienia pomocy a przede wszytskim poczucie spełnienia swoich marzeń. Kiedyś znalazłam funadcję która zajmuje się wyjazdami misyjnymi. Traf chciał, że w tym momencie otrzymałam meila od fundacji z rozpiską proponowanych wyjazdów wakacayjnych. W takich sytuacjach przez moment serce szycbciej bije, rozum natomiast nie pozwala się całkowicie zatapiać w szczęściu bo to tak naprawdę nic nie znaczy. Przez cały dzień chodziłam i myślałam tylko o tym. Aż w końcu odważyłam się i zapytałam się osoby powiązanej z moim życiem czy zgodziłaby sie żebym wyjechała w wakacje na miesiąc do Rosji bądź na Ukraine. Usłyszałam "sama nie, dlatego pojade z Tobą". I tak też zrobiłam wysłałam meila do fundacji i zgłosiłam naszą chęć wyjazdu. Teraz pozostaje czekać i uczyć się rosyjskiego. Nieraz człowiek nie wie w którym momencie sam napędzi się do życia. Mnie obudził cytat który dał mi nadzieję i uświadomił, że wszytko jest w moich rękach.
Buntuję się. Decyduję. Zmieniam. Odnajduję siebie. Idę. Działam. Budzę się. Doświadczam. Podnoszę się. Marzę. Zwyciężam. Odkrywam. Wymagam. Myślę. Wierzę. Krzepnę. Rozwijam się. Pytam. Jestem.

Są momenty w życiu człowieka, że uświadmia sobie, że pomimo zmiany trybu żucia, ustabilizowania go nie przekreśla to marzęń, że nie wszytsko stracone. A tym bardziej zaczynamy wierzyć w swoje marenia gdy osoba którą kochamy nad życie okazuje nam wsparcie i zrozumienie. Motywuje i jest... Jeśli się uda to wyjedziemy koleją transsyberysją na Syberię do Tomska, tam będziemy przez miesiąc spełniać się jako ...ludzie... Wiem, że to wszystko może okazać się tylko kolejnym promykiem niespełnionego marzenia, ale wiem, że jest ktoś kto mnie w tym wszystkim wspiera i dla takich chwil warto chociażby marzyć aby nie zapomnieć jak żyć...

z lampką wina i w tle muzyką z gry która ostatnio często bywa w naszym domu.


Arivederrci & Au Revoir

1 komentarz:

lebioda pisze...

Hej Ania!
Przepadł mi Twój numer. Kiedy się spotkamy z Tobą i Tomkiem? Będziecie w ten weekend w Kamieniu, Wrzosowie, Dziwnówku? Spotykajmy się, w piątek u Pawła chyba będzie posiadówka, wpadajcie! A jak nie to sobota, niedziela? Czas leci, zatrzymajmy go-durnia. Co Wy na to? Potem będą egzaminy wakacje rozjazdy itd. Ja tak nie chcę.Pogadaj z Tomkiem, odezwij się -669661238 Do miłego! OLA ukuleleh@gmail.com

Prześlij komentarz