23 listopada 2011

odwieczne "czekanie"



Chyba nic tak nie irytuje i wprawia człowieka w zły nastrój jak bezlitosne czekanie na coś, po coś czy na kogoś. A człowiek całe życie jest skazany na czekanie. Przyszłe matki 9 miesięcy czekają aż zobaczą małego człowieka który zmieni ich całe życie. Niekiedy to czekanie sprawia, że układamy sobie życie tak jak sobie wymarzyliśmy. Możemy 3 lata czekać na człowieka który nie zwraca na nas uwagi, aż w końcu gdy nastanie zrezygnowanie zobaczymy tę iskierkę która zmieni całe nasze życie. Jednakże nie zawsze czekanie jest oznaką jednej z największych cnót. Wszystko się zmienia gdy człowiek zachłannie na coś czeka, coś wymyślonego, wyimaginowanego. Wmawia sobie, że coś dostanie, coś się stanie a w gruncie rzeczy nie ma postaw aby tak sądzić. Otóż mówię to z własnego doświadczenia a mianowicie niespełna 5 lat temu przyszłam do domu ze swoim świeżo zdobytymi uprawnieniami na jazdę autem. To było na początku grudnia. Nie wiedząc dlaczego wbiłam sobie do tej 18-letniej główki, iż rodzice na gwiazdkę kupią mi...auto! Nigdy im o tym nie mówiłam, nie prosiłam ich o to, a jednak miałam nadzieję, że zrobią mi taką niespodziankę. Napisałam w swojej głowie bardzo kaleczący scenariusz. Tak bardzo czekałam na gwiazdkę i na auto, że w pewnym momencie jak zauważyłam jakieś nieznane auto pod blokiem to nie potrzebowałam dużo czasu aby uwierzyć, że to właśnie to auto rodzice mi kupili i przyprowadzili. Tak się jednak nie stało. A dwa lata później sama zapracowałam na swój pierwszy samochód i jestem wdzięczna, że wówczas rodzice mi nie sprezentowali samochodu, bo uczucie kupna czegoś za własne pieniądze o czym człowiek marzył całe swoje życie jest nie zapomniane. Abstrahując od tych pozytywnych aspektów "czekania", trzeba naprawdę być bardzo ostrożnym żeby się nie zranić. Żeby nie napisać we własnej głowie scenariusza na który będzie się czekało bardzo długo, a każdy ruch w drugą stronę żeby nie traktować jako osobista porażkę. Ja teraz już wiem, ze nie mogę się utożsamiać z innymi ludźmi, nie mogę w głowie sobie myśleć "ja na Twoim miejscu..." i czekać aż to zrobi, następnie mieć pretensje, że coś nie wyszło tak jak sobie wymarzyłam. No cóż drodzy Państwo najwyższa pora głowę z chmur zdjąć i zacząć trzeźwo myśleć. Ponieważ jak z kimś żyjemy to nie tylko my piszemy scenariusz naszego życia ani nawet ta druga osoba... Bo to los daje nam najlepszy scenariusz i to on decyduje o tym kiedy i jak długo będziemy musieli czekać na tą iskierkę wymarzoną w swoim życiu...

Dziś wypiłam trochę za dużo wina dlatego też już z pustym kieliszkiem wsłuchuję się w "partyzanta" piosenkę którą całkiem przypadkiem usłyszałam w radiu


P.s. Teraz wiem, ze warto było czekać... bo właśnie spełniłam jedno z marzeń pewnej osoby w postaci wylicytowanego rowary. Niedługo będzie pianino.

Arrivederrci & Au Revoir

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Hej Aniu :)
Pisałem do Ciebie na maila i na nk, nie wiem czy adres mailowy który mam jest aktualny i nie wiem czy wchodzisz na nk dlatego stwierdziłem, ze napiszę tutaj :) Jakby co to tam w wiadomościach podałem Ci swój aktualny adres e-mail, numer gg i telefonu.
Pozdrawiam Rafał G.

Prześlij komentarz