18 marca 2011

chcę żyć...nie istnieć !



Wstaje 6:00, myje zęby, jem śniadanie, sprzątam, zmywam, karmię rybkę. Wsiadam w auto i gdzieś tam jadę bo może coś tam potrzebuje. Wracam patrze na zegarek, 12:00 - wypadałoby zjeść obiad, później pozmywać, odpocząć po obiedzie. Coś tam porobić zjeść kolację i pójść do łóżka. Ten schemat idealnie przypominał mi o nierozerwalnym fakcie codziennej egzystencji człowieka. Każdy z nas "jest", istnieje, prowadzi tryb zgodny z własnymi wartościami, normami, upodobaniami. Lecz często istniejąc zapominamy żyć. Ja już od dawna porzuciłam istnienie. Teraz ŻYJE pełną parą ! A jaka jest różnica między istnieniem a życiem, taka jak między wegetacją a rozwojem. Człowiek wstaje rano uśmiechnięty wie, że będzie miał wspaniały dzień bo zje zupe mleczną w ulubionej zielonej miseczce, bo wyjedzie na 25 km. marsz po Borach, bo zaśnie w ulubionym połamanym łóżku. Trzeba odnajdywać radość z chwili, umieć dawać sobie poczucie spełnienia i uczucie, że się "żyje" . Nie można popaść w rutynę. Nie wolno nam zapominać o swoim szczęściu, zainteresowaniach, radości, wtedy automatycznie zapominamy... żyć... Warto odczuć ból w nogach po marszu bądź przejażdżce rowerowej, wtedy wiem, że warto było dać sobie taką przyjemność. Ugotować coś czego nigdy się nie gotowało, ze świadomością że może komuś zasmakuje. Wiem jedno nie dam się ukorzenić. Nie doprowadzę się do rutyny, do zmechanizowanego trybu życia. Jestem tylko człowiekiem, ale tak naprawdę jestem... aż człowiekiem... odpowiedzialnym za własne życie, życie które w moim wyobrażeniu jest surrealistyczne, lecz zrobię wszystko aby było prawdziwe... bo marzenia.. są warte świeczki

Pisząc przypomniała mi się piosenka z czasów gimnazjalnych, która wówczas była bardzo mi bliska i ważna. Z herbatą zieloną w ręku odsłucham ostatni już raz tej nocy "marzenia" a później z nimi w głowie pójdę do łóżka...

Arrivederci & Au Revoir

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz