2 czerwca 2011
o sztuce motywacji
Tak się składa, że jestem jedną z wielu studentek borykająca się z końcówką obrony pracy. Nie problem był ja napisać, nie problem był zaliczać przedmioty. Problemem było zmotywowanie się do działania. I tak trwoniliśmy dni, topiąc czas wolny w filmach, kolacjach, winie. Tłumacząc sobie, że ze wszystkim zdążymy bo przecież... jest jeszcze bardzo dużo czasu. Nagle poczuliśmy się jakbyśmy dostali obuchami po głowach. OBRONA już za dwa miesiące trzeba kończyć pracę! No i w końcu przysiedliśmy do naszych resocjalizacyjno - autonomicznych prac. Lecz nie wiedzieć czemu nic nam nie wychodziło. Poświęcaliśmy każdą wolną chwilę, zaprzestaliśmy sprzątaniu, gotowaniu, praniu a nawet spaniu. Tylko, ze skutku nie było widać. Napięcie w nas rosło nieubłaganie. Prowadziliśmy wyścig z własnymi myślami. Pewnego wieczoru któreś z nas powiedziało, że po obronach należy nam się odpoczynek, od wszystkiego... I tak się zaczęło. Zaczęliśmy planować swój odpoczynek (wakacje) a plan wyszedł niesamowity. Z Płot naszego miejsca zamieszkania na rowerach ( z sakwami - 45 L, namiotem, karimatami, śpiworami) jedziemy na Hel, dalej promem z Helu do Sopotu, następnie będą pociągowe przeboje na trasach Sopot -> Malbork, Malbork -> Brodnica, Brodnica -> Łódź, Łódź -> Sieradz, z Sieradza na rowerach do oddalonego o 20 km miasteczka Burzenin, dalej z powrotem do Sieradza i dalej pociągiem. Z Sieradza do Częstochowy tam zostawiamy rowery i już z plecakami wyruszamy do Krakowa, Wieliczki. Następnie udajemy się w nasze ukochane góry. Najpierw Zakopane i Tatrzański PN. Później Magurski i Pieniński. A meta naszej wyprawy to Bieszczady i Solina. Na koniec dostajemy się do Przemyśla i jedziemy do Częstochowy po rowery a następnie pociągiem do domu.
Jak to się ma do tematu...? Otóż jak tylko napisaliśmy sobie karteczce nasz plan, wypisaliśmy co potrzebujemy kupić, zrobić stało się coś na co czekaliśmy odo dawna. Zobaczyliśmy światełko w tunelu. Na chwile obecną mamy praktycznie skończone prace bronimy się na końcu czerwca i początku lipca. Walczymy z zaliczeniami i szukamy pracy na przyszły rok. Jadamy praktycznie tylko spaghetti Carbonara bo na nic innego nie mamy czasu. Ale mamy motywację do przeżycia tego okresu bo jesteśmy w punkcie gdzie za swój cel wyznaczyliśmy sobie spełnienie marzeń... Dla wielu nasza motywacja może okazać się walka z wiatrakami, lecz historia nigdy się nie kończy... może nam uda się je pokonać
Turnau, który dodaje sił do wszystkiego "wiem słowo jak tlen.."
Arrivederrci & Au Revoir
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz