8 listopada 2010

kraina dzieciństwa jako perspektywa niespełnienia...


Jako dziecko mamy wszystko, lalki, samochody, klocki lego. Dla tatusiów jesteśmy najpiękniejszymi księżniczkami i wystarczy tylko, że zrobimy piękne duże oczka i już jesteśmy szczęśliwi. Lecz tak jest jeśli chodzi o codzienne drobnostki, lizaka, cukierka, lalkę. A jak jest z prawdziwymi dziecięcymi marzeniami? czy dzieci w ogóle posiadają poważne marzenia? Abstrahując do swojej osoby mogę uznać, iż owszem dzieci mają marzenia, bardzo intensywne, piękne, ważne. Z czasem niespełnione dziecięce marzenie staje się naszym cieniem, zahirem, który za nami krąży i daje poczucie niedosytu. Takie rzeczy są w człowieku uśpione, nie myśli o nich na co dzień. Przypominamy sobie o nich w chwili, gdy coś nam się z tym kojarzy, tęsknimy za plastikowym piecykiem do ciasta, a mama w święta piecze pierniczki, żałujemy że nie mieliśmy resoraków a młodszy brat ma ich na pęczki. Marzymy za domkiem na drzewie, a za oknem dzieci sąsiada mają wręcz nadrzewną wille. "Tęsknimy" jest to dość specyficzna tęsknota, gdyż tak na prawdę nie wiemy za czym, nie znamy uczucia posiadania tego...Być może jest to tęsknota za dziecięcym pragnieniem? Ludzie porównują swoje dzieciństwo z dzieciństwem innych ludzi, nierzadko swoich własnych dzieci i zawsze postrzegają swoje jako gorsze, mniej ciekawe, czy atrakcyjne. Lecz nieraz warto wyszukać tą igłę w stogu siana, tą małą igiełkę szczęścia pośród szeregu dziecięcych koszmarów i cieszyć się, bo ta jedna mała igiełka jest nasza i tylko nasza, której nikt nie ma prawa nam zabrać... Z perspektywy czasu zdaję sobie sprawę, że jestem 21 - letnim człowiek, panicznie pragnącym domku na drzewie. Nie po to żeby w nim przesiadywać czy robić w nim kryjówkę przed światem, lecz po to, żeby popatrzeć na niego z dołu i z pełna świadomością w głosie powiedzieć sobie "teraz...teraz to ja miałam wspaniałe dzieciństwo..."

Herbata zielona z grejfrutem już wypita, gorączka zbita... pozostało mi tylko zatopić się w marzeniach... z głosem przy uchu Joe'a Cockera

Arrivederrci & Au Revoir

1 komentarz:

Tom pisze...

U mnie dziecięce marzenia też pozostały, tylko w ciągu lat nabrały innej formy. Ale też nigdy o nich nie ze zapomniałem.

Prześlij komentarz